Polscy producenci mięsa na skraju paniki
Branża przestraszona rozlewającą się aferą sama chce surowych kar dla ubojni. Zdaniem producentów ich straty mogą sięgać nawet 600 mln zł. A na podwyżki w Inspekcji Weterynaryjnej nie ma pieniędzy.
Początek roku nie jest szczęśliwy dla resortu rolnictwa. Najpierw wybuchła afera wieprzowa, wywołana nieudolnym zwalczaniem epidemii ASF, teraz mamy problem z wołowiną. Na pośpiesznie zwoływanych konferencjach ministrowie zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą. Komisja Europejska przysłała jednak swoich inspektorów, by zbadali to samodzielnie.
Runął domek z kart
Straty powstałe w wyniku skandalu wywołanego przez ubojnię z Kalinowa już są znaczące. To m.in. anulowanie części zamówień na mięso wołowe przez Słowację i Czechy, podważenie reputacji polskiej żywności (francuski minister rolnictwa mówi o polskim skandalu, a jego koleżanka, minister do spraw europejskich z Paryża, domaga się utworzenia unijnej inspekcji sanitarnej), Żabka wycofuje dwa produkty firmy Konspol, cheeseburgera wołowego i kiełbaski z wołowiną, do których mogło trafić mięso niepoddane badaniu poubojowemu. To zapewne nie koniec.
Branża mięsna świadoma możliwych setek milionów zł strat (utracone rynki) i zszarganej opinii o jakości polskiej żywności sama zaproponowała zaostrzenie kar dla nieuczciwych przedsiębiorców. – Domagamy się bezwarunkowej kary więzienia dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta