Taksówkarze zamierzają protestować aż do skutku
Rząd przyjął kontrowersyjny projekt ustawy o transporcie. Uderza on w biznes Ubera, ale to branża taxi krzyczy najgłośniej. A za rogiem czyha już na nią kolejne wyzwanie – ekspansja car-sharingu.
W najbliższy poniedziałek w Warszawie ma dojść do największego w historii protestu taksówkarzy. Ulice miasta zablokują nie tylko przedstawiciele stołecznych korporacji, w tym głównie Ele Taxi, które jest motorem akcji, ale też m.in. z Krakowa, Łodzi oraz Śląska i Trójmiasta. Zamierzają protestować do skutku. Nie podoba im się, że – zgodnie z przyjętym we wtorek przez rząd projektem nowelizacji ustawy o transporcie – na rynku będą legalnie działać pośrednicy w przewozach, czyli operatorzy aplikacji, tacy jak np. Uber.
– Domagamy się, by państwo chroniło polskich przedsiębiorców i obywateli, a nie dostosowywało prawo do nielegalnych przewoźników z zagranicy – oburzają się przedstawiciele taksówkarskiej Solidarności i Związku Zawodowego Warszawski Taksówkarz, którzy we wtorek złożyli w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów petycję.
Tymczasem Uber to niejedyny kłopot taksówkarzy. Pod nosem rośnie im potężna konkurencja w postaci car-sharingu. Z autami wynajmowanymi na minuty do Warszawy wjeżdża właśnie dostawca energii innogy. Ulice zaleje 500 elektrycznych BMW i3.
Niezbędna licencja
Nowela ustawy autorstwa Ministerstwa Infrastruktury rozbiła...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta