Święty Graal kosmologii
Dzięki zastosowaniu obserwatorium umieszczonego na pokładzie samolotu NASA zlokalizowała cząsteczki powstałe w początkowej fazie tworzenia się wszechświata.
Niemal 14 miliardów lat temu nie było nic. Wszechświat nie miał granic, a czas wraz z przestrzenią były zwinięte w wymiarze zamkniętym. Do niedawna koncepcja, że cała przestrzeń i energia znanego nam wszechświata mieściła się w przestrzeni biliony razy mniejszej niż kropka na końcu tego zdania, uznawana była jedynie za bardzo wiarygodną, choć potwierdzoną jedynie obliczeniami hipotezę.
Zakłada ona, że nie było i nigdy nie będzie bardziej gęstego i gorącego miejsca niż ten maleńki punkt, w którym wszystkie znane nam prawa fizyki były ujednolicone. Ta unifikacja czyniła ten najgęstszy i najcieplejszy obiekt w historii osobliwością, czyli punktem, w którym wszystko jest nieskończone, przez co jego natura jest dla nas całkowicie niezrozumiała.
W pewnym momencie – choć ze względu na naturę czasu i w odniesieniu do tego zagadnienia jest to sformułowanie wyjątkowo niefortunne – kosmos zaczął się rozszerzać bardzo gwałtownie. Gdybyśmy byli obserwatorami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta