Guaidó nie chce już dłużej czekać
W kolejnej próbie sił władz z opozycją górą jest nadal następca Hugo Cháveza, twórcy socjalistycznej Wenezueli. Piotr Jendroszczyk
Pierwszomajowa środa była drugim dniem protestów i demonstracji w Wenezueli przeciwko reżimowi prezydenta Nicolasa Maduro. Ale na ulicach pojawili się także jego zwolennicy w pochodach zorganizowanych przez władze. Do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nic nie wskazywało na to, aby epoka rządów Maduro miała się zakończyć.
Do obalenia reżimu wezwał we wtorek o świcie przewodniczący parlamentu Juan Guaidó uznany przez ponad 50 państw za prezydenta Wenezueli. W mediach społecznościowych ogłosił, że ma poparcie armii i w tej sytuacji nic już nie uratuje reżim Maduro od upadku. Dowodem miało być uwolnienie przez grupę żołnierzy Leopoldo Lopeza, znanego opozycjonisty, z aresztu domowego. Jednak przy boku Guaidó nie pojawił się we wtorek żaden z 2 tys. generałów. Dowódcy armii byli za to widoczni na spotkaniu z prezydentem Maduro we wtorek wieczorem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta