Są w Europie szczęśliwe sądy
W swojej karierze nie miałem procesu o zapłatę dłuższego niż półtora roku, a na palcach jednej ręki mogę policzyć trwające dłużej – mówi Marcin Lewandowski, adwokat od lat działający w Holandii. marek domagalski
Polskie sądy są od 30 lat reformowane. Czy Holandia też cierpi na tę chorobę?
Nie. Jedyna zmiana w organizacji sądów, która odcisnęła piętno na mojej praktyce, czyli była odczuwalna, to cyfryzacja procesu sądowego. Projekt ten kosztował bardzo dużo i niestety się nie powiódł. Oczywiście sądownictwo w Holandii po II wojnie światowej ulegało zmianie, ale reformy wprowadzane są stopniowo. Jedną z nich było np. wprowadzenie jednolitego regulaminu sądowego we wszystkich sądach rejonowych i kantonalnych, co ułatwiło pracę adwokatom.
Przejdźmy do sądowej prozy. Doręczanie pozwu w Polsce polega na tym, że pozew wysyła się do sądu, a kancelaria sądu doręcza go pozwanemu, zwykle pocztą, i często nie trafia do rąk. Jak jest w Holandii?
System holenderski eliminuje sąd w tej fazie. W postępowaniu cywilnym obowiązkiem strony jest zawiadomić drugą stronę o toczącym się postępowaniu, w związku z tym pozew przekazujemy do komornika sądowego, który osobiście zajmuje się jego doręczeniem. Jeśli pozwany nie jest obecny w miejscu zamieszkania, pozew zostaje doręczony przez zdeponowanie w jego skrzynce pocztowej. W pozwie wskazana jest data pierwszego posiedzenia, ponieważ sądy posiadają stałe daty wokand.
Jak przebiega rozprawa?
– Postępowanie w Holandii w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta