Wymyślaliśmy nasze firmy, więc każda sukcesja jest niepowtarzalna
Chcemy pracować wspólnie, ale to syn przejmuje teraz pałeczkę mówi Henryk Orfinger, prezes i współwłaściciel rodzinnej firmy Dr Irena Eris
O planie przekazania władzy w państwa firmie w połowie maja dowiedziały się media, w grudniu ub. roku pracownicy. Od kiedy wiedział o tym państwa syn, Paweł Orfinger, który 25 czerwca przejmie fotel prezesa Dr Irena Eris?
On nie tyle się dowiedział, co sam musiał wyrazić chęć poprowadzenia firmy. Sukcesja polega na tym, że trzeba mieć sukcesora. Nie można zostać nim przez mianowanie – trzeba chcieć. To, jak sukcesor poprowadzi firmę, to już dalsza sprawa. Rozmawialiśmy o tym od kilku lat i Paweł wyraził chęć poprowadzenia firmy, w której pracuje już od 15 lat.
Miał czas poznać firmę od podszewki?
Tak, choć jest różnica między pełnieniem funkcji na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta