Salvini zatrzymany, Unia uratowana
To miał być marionetkowy premier. Ale składając we wtorek dymisję, Giuseppe Conte zablokował liderowi Ligi drogę do pełni władzy. A być może nawet zepchnął go do opozycji.
Jeszcze dwa tygodnie temu wszystko wydawało się proste dla Matteo Salviniego. Lider twardej prawicy zadzwonił do Giuseppe Contego i zapowiedział, że nie może już dłużej uczestniczyć w rządzie. To miał być wstęp do głosowania votum nieufności dla rządu, rozpisania przedterminowych wyborów i przejęcia sterów władzy przez Ligę, która w sondażach poszybowała od ostatnich wyborów nieco ponad rok temu z 17 do 38 proc.
Conte zawiesza głos
Ale we wtorek Conte, który jeszcze wiosną ubiegłego roku był nieznanym profesorem prawa na Uniwersytecie Florencji i karierę polityczną zawdzięczał Salviniemu, wyciął swojemu mocodawcy numer. Najpierw przez godzinę atakował siedzącego obok lidera Ligi, zarzucał mu prywatę i lekceważenie podstawowych zasad działania demokratycznego państwa, aż w końcu, w stylu godnym ojczyzny światowej komedii, oświadczył: „demokracja wymaga przeprowadzenia wyborów" – i zawiesił głos, wywołując oklaski po prawej strony sali posiedzeń. „Ale nie wyborów każdego roku" – dokończył zdanie, prowokując tym razem entuzjazm przeciwnej strony parlamentu i wymowną minę Salviniego.
Ruch Conte...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta