I po co oficerowie ukraińskich służb ryzykowali życie
Sąd w Kijowie wypuścił na wolność kluczowego świadka w sprawie zestrzelenia malezyjskiego samolotu. W rewanżu Putin zapowiedział szybkie uwolnienie ukraińskich jeńców.
– Jestem gotów zrobić wszystko, by nasi chłopcy powrócili do domu – zapowiadał w kampanii Wołodymyr Zełenski. Wiele wskazuje na to, że nowy prezydent Ukrainy mówił prawdę. Potwierdziły się wcześniejsze doniesienia „Rzeczpospolitej": za wolność ukraińskich jeńców Kijów będzie musiał zapłacić wysoką cenę.
W czwartek sąd w Kijowie zwolnił Wołodymyra Ciemacha, który w 2014 roku był jednym z dowódców obrony przeciwlotniczej w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej (DRL). Jest uważany za kluczowego świadka w sprawie zestrzelenia malezyjskiego boeinga nad Donbasem w lipcu 2014 roku. Zginęły wtedy 283 osoby.
Ciemach ma odpowiadać z wolnej stopy i stawiać się na każde wezwanie prokuratury. Nie może też opuszczać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta