Pytanie o poranku
Kiedy był dzieckiem, lekarze zabronili mu uprawiać sport. Dziś Mateusz Rudyk jest kandydatem do medalu olimpijskiego w Tokio w kolarstwie torowym.
Do tej pory po każdym starcie, kiedy inni zawodnicy mogli się cieszyć z wygranego wyścigu albo rozpaczać po porażce, on musiał jak najszybciej udać się do boksu. Tam mierzył poziom cukru, wstrzykiwał właściwą dawkę insuliny, czekał kilka minut i dopiero wtedy mógł napić się czegoś słodkiego, by przyśpieszyć regenerację mięśni. Tak działo się również po każdym treningu.
Po ostatnich sukcesach jest trochę łatwiej, ale tylko trochę. W lewym ramieniu między bicepsem a tricepsem Mateusz Rudyk ma wszczepiony specjalny czip. To droga metoda. Pół roku korzystania z tego systemu kosztuje blisko 10 tys. zł. Rudyk otrzymał tę pomoc dzięki środkom przekazanym przez sponsora – PKN Orlen.
Koniec nerwów
Połączony z aplikacją w telefonie czip co pięć minut dokładnie informuje o aktualnym poziomie cukru, co więcej – prognozuje spadek bądź wzrost poziomu glukozy w najbliższym czasie. Kolarz nie musi już nerwowo mierzyć wartości cukru, ale cały czas musi wstrzykiwać insulinę, pilnować siebie. – Nie powiem, że cukrzyca ułatwia mi życie, bo jest wręcz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta