Frankowe inwestycje pod lupą urzędników
Rzecznik finansowy żąda wyjaśnień od podmiotu oferującego wysokie zyski z roszczeń przeciw bankom. Chce się dowiedzieć, jak działa inwestycja i czy deklarowane zabezpieczenie ma podstawy. Maciej Rudke
Kilka dni temu opisaliśmy stronę internetową, administrowaną najprawdopodobniej przez Polskie Stowarzyszenie Kredytobiorców Frankowych, która szukała chętnych do zainwestowania w roszczenia wobec banków.
Niepewne oferowanie
Firma reklamowała się wysokimi stopami zwrotu: na sprawach frankowych jej klienci rzekomo mogą zarobić nawet 140 proc., a ze zwrotu prowizji za kredyty konsumenckie – 60 proc. Dodatkowo inwestycja miała być zabezpieczona.
Rzecznik finansowy zdecydował o skierowaniu pisma do podmiotu prowadzącego strony internetowe promujące ten rodzaj inwestycji. Będzie oczekiwał dodatkowych wyjaśnień na temat podstaw prawnych przedstawiania takiej oferty przez ten podmiot i samego mechanizmu „inwestycji", w szczególności w zakresie deklarowanego „zabezpieczenia inwestycji". Będzie też żądał uzupełnienia informacji na stronie internetowej.
– Gdy widzimy obietnicę tak wysokich zysków, należy zachować ostrożność przed skorzystaniem z oferty. Po analizie informacji zawartych na tych stronach nasunęło nam się wiele pytań, na które nie znajdujemy odpowiedzi – mówi prof. Mariusz Jerzy Golecki, rzecznik finansowy.
Urząd ma wątpliwości, czy ten podmiot może w ogóle oferować tego typu „produkty inwestycyjne". – Jeśli uzyskane informacje potwierdzą te przypuszczenia, to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta