Zawiłe losy pytania do TSUE
Warszawska adwokatura twierdzi, że jej izbowy sąd dyscyplinarny nie miał prawa występować do Luksemburga.
Jak informowaliśmy pod koniec stycznia, sąd dyscyplinarny warszawskiej adwokatury zadał Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej pytania prejudycjalne dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Był to pierwszy w historii przypadek, gdy polski prawniczy samorządowy sąd zdecydował się na taki ruch.
Sprawa w toku
To, co wydarzyło się po 24 stycznia, a więc po dniu, w którym zostało wydane postanowienie o zadaniu pytań, nie można określić inaczej niż duże zamieszanie.
W ocenie adwokata Michała Fertaka, rzecznika prasowego warszawskiej rady adwokackiej, postanowienie adwokackiego sądu izbowego nie było prawomocne. Efekt? Pytania nie zostały wysłane do TSUE ani przez prezesa Sądu Dyscyplinarnego, ani przez kancelarię tego sądu.
– Sprawa nadal jest w toku – wskazuje mecenas Fertak w odpowiedzi udzielonej „Rz".
Informując dalej, że po wydaniu postanowienia Sądu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta