Praca blisko domu albo w domu mocno zyskuje na atrakcyjności
Kandydaci zwracają coraz większą uwagę na lokalizację zakładu i biura. Zarobki nie zawsze decydują o przyjęciu oferty. Anita Błaszczak
Filip, informatyk z Warszawy, trochę się zdziwił, gdy podczas niedawnej rozmowy rekrutacyjnej usłyszał pytanie o miejsce zamieszkania. Tym bardziej że przy poprzednich zmianach pracy nikt go o to nie pytał. Przyszły szef wyjaśnił mu, że firma zlokalizowana w warszawskim tzw. Mordorze, która musi dostosować godziny pracy do grafików zagranicznych kontrahentów, miała ostatnio problemy z pracownikami mieszkającymi w odległych dzielnicach.
Jeden z nich zrezygnował po niespełna roku, podając jako powód zbyt długi czas dojazdu, inny zaś miał tak duże trudności z dotarciem na czas, że nie przedłużono z nim umowy. Dlatego teraz firma preferuje kandydatów, którzy mieszkają – albo są gotowi zamieszkać – na południu Warszawy.
Godziny w korku
Przypadek Filipa potwierdza, że pracodawcy zaczęli zwracać uwagę na zjawisko, które pokazują najnowsze badania opinii Polaków: rosnące znaczenie dogodnej lokalizacji miejsca pracy. Firmy, zatrudniając pracownika, biorą pod uwagę całkowity jego koszt (w tym różne dodatki do pensji), ale kandydaci do pracy coraz częściej analizują teraz całkowity czas poświęcony pracy – czyli praca wraz z dojazdem. Tym bardziej że w całej Polsce w miastach ten czas z roku na rok się wydłuża, głównie przez coraz większe korki.
Jak wynika z najnowszego raportu „TomTom...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta