W oczach radość dziecka
20-letni Armand Duplantis pobił w Toruniu rekord świata w skoku o tyczce (6,17 m). Pierwszy, ale pewnie nie ostatni raz.
Szwed leciał w górę lekko i swobodnie, jak piórko na wietrze. Pokonał rekordową wysokość 6,17 m w drugiej próbie, gdy rywale już dawno odpadli. To był jego szósty skok w konkursie. Najpierw wystrzelił w górę z radości, a chwilę później ruszył w kierunku trybun, żeby wyściskać mamę Helenę. Kiedy sędzia zapytał go, czy chce skakać dalej i atakować 6,18 m, zaśmiał się i odpowiedział: „Nie, zachowam to sobie na kolejny raz".
Kiedy później opowiadał o swoim wielkim wieczorze dziennikarzom, do stojącej obok pani Heleny podszedł mistrz świata z 2015 roku Paweł Wojciechowski. „Co mamy z żoną zrobić, żeby mieć takiego syna jak Mondo?" – zapytał. Mama rekordzisty świata nie umiała odpowiedzieć. Ktoś taki jak Duplantis rodzi się raz na kilkadziesiąt lat.
Siergiej Bubka, kiedy pierwszy raz bił rekord globu, był kilka miesięcy starszy od Szweda. Renaud Lavillenie miał 27 lat. Pierwszy z gratulacjami pospieszył Ukrainiec. „Fantastyczna praca" – napisał na Twitterze. Francuz w tym samym czasie skakał w Rouen. Dzień przed mityngiem apelował do kibiców, żeby podczas zawodów włączyli w telefonach tryb samolotowy i nie śledzili tego, co dzieje się 1500 km dalej, w Toruniu. Wcześniej, kiedy Duplantis był o krok od rekordu świata w Dusseldorfie, Lavillenie napisał do Szweda: „Daj mi trochę więcej czasu". Mondo czasu mu nie dał.
Za rekord świata...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta