Węglowy pociąg musiał włączyć hamulec
To może być początek większych zmian w podejściu rządu do nowych węglowych inwestycji. Zmian wymuszonych przez rynek, na którym nie ma już miejsca na nowe czarne bloki. Barbara Oksińska
Informacja o wstrzymaniu przez Energę i Eneę budowy bloku na węgiel kamienny w Ostrołęce była oczekiwana już od dłuższego czasu. Pozyskanie finansowania dla wartego 6 mld zł brutto projektu, przy zaostrzającej się unijnej polityce klimatycznej, rosnących kosztach emisji dwutlenku węgla i wycofywaniu się kolejnych instytucji finansowych ze wspierania czarnej energii, graniczyła z cudem. Odkąd z rządu wraz z likwidacją Ministerstwa Energii odszedł szef tego resortu Krzysztof Tchórzewski, a PKN Orlen ogłosił zamiar przejęcia Energi, wiadomo było, że rezygnacja z inwestycji jest tylko kwestią czasu. Tchórzewski był wielkim zwolennikiem węglowego bloku w Ostrołęce, natomiast paliwowemu koncernowi zdecydowanie bliżej jest do energetyki gazowej. I wygląda na to, że Orlen postawił na swoim. Pytanie tylko, czy na zmiany nie jest już za późno.
Nie ma miejsca
Eksperci od dawna alarmowali, że budowa bloku węglowego w obecnych realiach nigdy się nie zwróci. – Inwestycja ta była relatywnie droga, ruszyła za późno i nie sprzyjała jej sytuacja na rynku. To projekt sięgający jeszcze 2008 r. i reaktywowany w 2016 r. na nieaktualnych obecnie analizach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta