Ameryka nie może być żandarmem
Szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) Witold Bańka o konflikcie z USA i staraniach o większy budżet. KAMIL KOŁSUT
Szef Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travis Tygart mówi, że WADA to tonący „Titanic", na którym wymienia się krzesła. Co pan na to?
Możemy wspólnie zastanowić się nad tym, w jakim kierunku powinna podążać WADA, ale jeśli ktoś chce naprawiać świat, to niech zacznie od własnego podwórka. Szef USADA powinien odpowiedzieć na pytanie, co z NBA, NFL, NHL oraz sportem akademickim, które działają w Ameryce na własną rękę i nie są stronami światowego kodeksu antydopingowego.
Zaskoczył pana krytyczny wobec WADA raport przygotowany przez Amerykanów i ujawniony przez „Washington Post"?
Wszystkich zaskoczył. Miesiąc temu miałem konstruktywne spotkanie z Jamesem Carrollem (szef ONDCP – Krajowego Biura ds. Kontroli Leków – przyp. red.), który odpowiadał za przygotowanie raportu. Rozmawialiśmy o współpracy, zostałem poinformowany o raporcie, mieliśmy wnieść do niego uwagi. Po spotkaniu dotarły do WADA tylko trzy paragrafy, a naszych poprawek nie uwzględniono. Wreszcie raport wyciekł. Jest kompromitujący, bo pełen ewidentnych błędów oraz przekłamań. Sprawia wrażenie pisanego na kolanie – pod silnym wpływem USADA.
Dlaczego powstał?
To wygląda na polityczną grę i próbę uzyskania kontroli nad światowym systemem antydopingowym przez USADA....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta