Popyt powoli się odradza
Przetrwaliśmy i patrzymy w przyszłość z lekkim optymizmem – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP.
W momencie spowodowanego pandemią zamrożenia gospodarki państwa obroty znacząco spadły. Czy firma ciężkie czasy ma już za sobą?
Przemysław Lutkiewicz: Jesteśmy polskim producentem odzieży i dużą grupą kapitałową. Działamy nie tylko w Polsce, ale też poza granicami, i lockdown dotknął nas na wszystkich rynkach mniej więcej w tym samym czasie. Od dwóch lat szykowaliśmy się co prawda na kryzys, ale tego, co nastąpiło, nikt nie spodziewał. Z dnia na dzień nasze sklepy zostały zamknięte, straciliśmy możliwości generowania przychodów, nie mogliśmy nic sprzedawać. Jedynym otwartym sklepem pozostał ten internetowy. I to on ratował nas w tej trudnej sytuacji. Oczywiście trzeba było dostosować do niego logistykę, bo kiedy nagle popyt rośnie dwu-, trzy-, a nawet czterokrotnie, to logistyka musi za nim nadążyć. Do tego doszła obawy o płynność finansową i pytanie, jak długo sklepy pozostaną zamknięte. Gdy rządy w różnych krajach ogłaszały lockdown, nie mówiły, czy to będzie miesiąc, dwa czy trzy. Było więc dużo niepewności, dlatego trzeba było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta