Niepodległość i burdy
Do stolicy na swój marsz ściągnęli pseudokibice z całej Polski, którzy przez fora internetowe umawiali się na „zadymę". Awantura była do przewidzenia.
W tym roku miało być inaczej – marsz miał być zmotoryzowany, a więc spokojny i bezpieczny. Zamiast tego tysiące uczestników pieszo przeszło ulicami Warszawy – z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego, a na trasie doszło do zamieszek czy raczej regularnej bitwy z policją.
Bilans zajść to 35 rannych policjantów (dwaj są w szpitalu), ranny fotoreporter, wyrwane słupki, kostka brukowa, podpalone prywatne mieszkanie i drzwi urzędu. Do tego zniszczone samochody, porozrzucane wypalone race. W efekcie starć policjanci doznali urazów głowy, kręgosłupa, złamania ręki. A jeden z nich ma poważny uraz twarzoczaszki i pęknięty oczodół po tym gdy został kopnięty w głowę.
O tym, że część uczestników marszu przyszła wyładować agresję, świadczy „sprzęt", jaki ze sobą wzięli. – Odebraliśmy 130 produktów pirotechnicznych, w tym race, jak równieżpałki teleskopowe, paralizator, a nawet broń – mówi Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta