Trzeba pomóc szczęściu
W niedzielę Włochy – Polska w Reggio Emilia, przedostatni akt walki o finały Ligi Narodów. Drużyna Jerzego Brzęczka broni pierwszego miejsca w grupie.
Gdy Włosi pokonali we wrześniu Holendrów na wyjeździe, wydawało się, że będą rozdawać w tej grupie karty. Ale w październiku nie potwierdzili tego ani w meczu z Polską (0:0), ani w rewanżu u siebie z Holandią (1:1). A teraz trudno nawet przewidzieć, w jakim zagrają składzie i czy na ich ławce będzie mógł usiąść trener. To jak typowanie liczb w totolotka.
Przed tygodniem Roberto Mancini dowiedział się, że ma koronawirusa. Przebywa w domowej izolacji w Rzymie, zarządza kadrą przez telefon i internet, nie poprowadził drużyny w spotkaniu towarzyskim z Estonią (4:0), kto wie, czy jego asystent Alberico Evani nie będzie musiał zastąpić go w obowiązkach również w niedzielę. Odpowiedź dadzą wyniki kolejnych testów. – Jego charyzma jest nam niezbędna – podkreśla w rozmowie z „Gazzetta dello Sport" Evani.
Przyjeżdżają i wyjeżdżają
Włosi przygotowują się więc bez selekcjonera, a także m.in. bez piłkarzy Romy: Lorenza Pellegriniego, Bryana Cristante, Gianluki Manciniego i Leonarda Spinazzoli. Ich przyjazd na zgrupowanie zablokowały włoskie służby sanitarne.
Całe zamieszanie ma związek z przypadkami koronawirusa w klubach Serie A. Na kwarantannę wysyłane są całe drużyny. Z tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta