Przychodzi pani z sanepidu
Zaufania i rozsądku nie da się wymusić przepisami.
Już kiedyś o tym pisałem. Podziwiam ludzi przedsiębiorczych, odważnych i gotowych działać na własny rachunek. Mam dla nich ogromny szacunek, bo prowadzenie jakiegokolwiek biznesu w Polsce nie jest łatwe. W czasach pandemii, niepewności, częstego otwierania i zamykania, biznesmen poza nerwami ze stali musi jeszcze mieć szczęście.
Opowiadał mi jeden ze znajomych ludzi interesu o procedurze, którą przeszedł w związku z otwarciem sklepu spożywczego. Odwiedziła go pani z sanepidu, której zadaniem było sprawdzenie lokalu pod kątem zgodności z normami sanitarnymi.
Wystarczy, że są
Podczas kontroli oglądała wnikliwie toaletę w sklepie. Sprawdziła, czy prawidłowo została umieszczona na ścianie tablica z instrukcją mycia rąk. Była. Sprawdziła, czy wiszą ręczniki. Wisiały. Czy bateria umywalkowa ma dwa kurki, do ciepłej i zimnej wody. Miała. Zadowolona wyszła ze sklepu, wcześniej wypełniwszy odpowiednie rubryki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta