Dyrygent perfekcyjny na maksa
Jerzy Maksymiuk kończy w piątek 85 lat i wciąż zdumiewa młodzieńczą energią. A z okazji urodzin nagrał kolejną płytę.
Zapytałem go, czy gdyby miał dzisiaj 30 lat, podjąłby się stworzenia od podstaw takiego zespołu jak Polska Orkiestra Kameralna. – Nie – odpowiedział po chwili. – Dla nas liczyła się chęć dotarcia do estrad w Londynie, które były synonimem szczęścia muzycznego oraz wielkiego kunsztu. Inne rzeczy nas nie obchodziły, nikt wtedy nie pytał, kto i ile nam zapłaci. Po prostu chcieliśmy się wyrwać z szarego, komunistycznego świata. Pamiętam naszą podróż do Włoch, mało nie uklękliśmy z zachwytu, bo niebo miało tam inny kolor, a kawa pięknie pachniała.
Sukces Polskiej Orkiestry Kameralnej, którą Jerzy Maksymiuk stworzył w początku lat 70., był absolutnie niezwykły. Kiedy w 1975 r. posłuchał jej jeden z najważniejszych światowych impresariów, natychmiast postanowił się nią zająć. Wkrótce orkiestra podpisała kontrakt z EMI.
Trzy nagrody Nobla
– Od razu zakładano nagranie przez nas 14 płyt, w tamtych czasach było to, jak otrzymanie nie jednej, ale trzech nagród Nobla! – mówi teraz Jerzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta