W obronie ojca Macieja
Dzieło życia człowieka trzeba oceniać w całości. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że taki bilans wypada zdecydowanie na korzyść o. Zięby – pisze historyk, polityk i publicysta.
Pożegnaliśmy ojca Macieja Ziębę 9 stycznia na wrocławskim cmentarzu św. Wawrzyńca. Na uroczystości pogrzebowe przybyli działacze opozycji demokratycznej z lat 70. i cały solidarnościowy Wrocław. Na mszy pogrzebowej w dominikańskim kościele św. Wojciecha byli także Bronisław Komorowski, wieloletni przyjaciel zmarłego dominikanina, i premier Mateusz Morawiecki. W przestrzeni publicznej pojawiło się w tamtych dniach wiele wypowiedzi oddających hołd jednej z najwybitniejszych postaci polskiego współczesnego Kościoła. Wśród nich były głosy polityków, z bardzo różnych kręgów, także skonfliktowanych ze sobą. Zachowali milczenie ci, którzy nie chcieli o zmarłym mówić dobrze.
Kilka miesięcy po śmierci o. Macieja sprawy mają się inaczej. Na początku marca wrocławscy dominikanie wydali oświadczenie stwierdzające, że pod koniec ubiegłego wieku w ich duszpasterstwie jeden z zakonników dopuścił się ekscesów seksualnych i aktów przemocy wobec uczestników duszpasterstwa, a zakon nie zrobił wszystkiego, aby przynieść pomoc pokrzywdzonym i przywrócić poczucie sprawiedliwości.
Wkrótce potem w „Gazecie Wyborczej" ukazały się dwa obszerne materiały: rozmowa z obecnym prowincjałem dominikanów Pawłem Kozackim i o. Marcinem Mogielskim (który objął wrocławskie duszpasterstwo po seksualnym drapieżcy), a następnie obszerny reportaż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta