Jak za dawnych lat
W sobotę boks chce wygrać z koronawirusem. W Teksasie 70 tysięcy widzów obejrzy pojedynek Saula „Canelo" Alvareza z Billym Joe Saundersem.
Porażka Alvareza – narodowego bohatera Meksyku – z Brytyjczykiem byłaby sensacją, trudno jednak sobie wyobrazić takie rozstrzygnięcie na stadionie AT&T w Arlington koło Dallas.
70 tysięcy widzów: to będzie rekordowa frekwencja w czasie pandemii, dająca nadzieję na powrót do starych czasów. Poziom i emocje gwarantuje występ chyba najlepszego dziś zawodowego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe – 30-letniego Alvareza (55-1-2, 37 KO). Rudowłosy „Canelo" przegrał w blisko 16-letniej karierze tylko z Floydem Mayweathem Jr. i nic nie wskazuje na to, by szybko znalazł kolejnego pogromcę.
Stawką w walce z leworęcznym, rok starszym Saundersem (30-0, 14 KO), będą trzy pasy w kategorii superśredniej. Dwa z nich (WBC, WBA) należą do Meksykanina, trzeci (WBO) do Anglika, który w roku 2008 zdobył w Warszawie złoty medal mistrzostw Unii Europejskiej.
Na najwyższym stopniu podium stał wtedy też jego rodak, Tyson Fury, dziś uważany za króla wagi ciężkiej. W Arlington Fury będzie wspierał kumpla, siedząc przy ringu. Na razie oznajmia światu, że Saunders rozbije „Canelo" na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta