Belgia zacznie dotować drogi prąd z błękitnego paliwa
Po odejściu od atomu, które w Belgii jest przewidziane na 2025 rok, z krajowego systemu energetycznego zniknie prawie 6 GW zasobów produkcyjnych. Braki te będą szczególnie odczuwalne, jeśli chodzi o energię elektryczną. Obecnie wkład elektrowni atomowej w jej produkcję sięga tu blisko 50 proc.
W listopadzie br. belgijski rząd ma zdecydować, czy bloki jądrowe Tihange 3 (1 GW) i Doel 4 (1 GW) powinny pozostać w sieci po 2025 roku, aby zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne.
Aby zastąpić atom, kraj będzie potrzebował 3,9 GW nowej mocy zainstalowanej, z czego 2,3 GW prawdopodobnie dostarczą instalacje na gaz ziemny. Belgijski rząd federalny zdecydował niedawno o wsparciu dla nowych elektrowni gazowych. Będzie ono udzielane na zasadzie aukcji, na które już w październiku będą mogli zgłaszać się pierwsi producenci.
Belgowie zamierzają najpierw przekazać dwóm–trzem elektrowniom gazowym dotacje państwowe. Dotacje uważane są za niezbędne, aby zapewnić producentom minimalny dochód, bez względu na to, czy ich energia elektryczna zostanie wykorzystana czy nie. Niekiedy prąd wytworzony z gazu jest znacznie droższy na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta