Własna waluta nie chroni przed błędami w polityce
Euro w Polsce zamiast złotego nie jest panaceum na wszystkie problemy. Ale gdyby było, być może nie mielibyśmy tak wysokiej inflacji i wizji dalszych podwyżek stóp procentowych.
Obecne władze w Polsce podkreślają, że własna waluta to najlepszy, niemalże automatyczny, stabilizator koniunktury. W sytuacjach boomu silny złoty uspokaja rozgrzaną gospodarkę, zaś w sytuacjach kryzysowych słaby złoty może ograniczyć w niej skalę zniszczeń. Do tego kraj poza strefą euro ma możliwość prowadzenia samodzielnej polityki monetarnej dostosowanej do krajowych potrzeb.
Reakcja NBP
Pytanie jednak, czy ostatnie dwa lata kryzysu pandemicznego potwierdzają tezę o „wyższości" złotego nad euro?
Śledząc poczynania Narodowego Banku Polskiego i reakcje gospodarki, odpowiedź nie jest jednoznaczna. Na początku 2020 r., gdy cała Europa przeżywała szok pierwszego uderzenia pandemii, NBP użył instrumenty zbliżone do tych stosowanych przez Europejski Bank Centralny (duża obniżka stóp i skup obligacji skarbowych z rynku), trudno więc ocenić, czy autonomia polityki pieniężnej jakoś nam wówczas szczególnie pomogła.
Za to posiadanie własnej waluty mogło pomóc w szybkiej odbudowie eksportu po pierwszym pandemicznym załamaniu. Warto przypomnieć, że złoty osłabił się wyraźnie w kwietniu 2021 r. zarówno do dolara, jak i euro, co zwiększyło opłacalność sprzedaży zagranicznej.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta