Euro to cały szereg korzyści
Unia walutowa pogłębia poczucie współodpowiedzialności za inne kraje. Gdy jeden kraj wpada w tarapaty, pozostałe chętnie rzucą mu koło ratunkowe – mówi Dariusz Rosati, poseł Koalicji Obywatelskiej, były członek Rady Polityki Pieniężnej i były minister spraw zagranicznych.
Czy przyjęcie euro w tej dekadzie byłoby korzystne dla polskiej gospodarki?
Tak, to by się Polsce opłacało gospodarczo i politycznie. Decydujące są argumenty ekonomiczne. Przyjęcie euro oznacza cały szereg korzyści: ułatwia wymianę handlową, zmniejsza koszty firm, niweluje potrzebę zabezpieczenia się przed ryzykiem kursowym i obniża koszt kapitału (stopy procentowe). Wszystko to zwiększa dochody, zachęca do inwestycji i przyspiesza wzrost gospodarczy. Łącznie korzyści te szacuje się na 1–2 proc. PKB. Oczywiście są też pewne koszty utraty własnej waluty, ale można wykazać, że w przypadku Polski są one znacznie niższe niż potencjalne zyski. Co ważne, im wcześniej byśmy przyjęli euro, tym większe byłyby odnoszone korzyści. I nie należy straszyć Polaków rzekomą utratą suwerenności, bo w dobie globalizacji i tak wszyscy jesteśmy od siebie wzajemnie uzależnieni.
Kiedy powinniśmy przyjąć euro?
Trzeba być odpowiednio przygotowanym. Najtrudniejszym warunkiem byłaby zmiana konstytucji, czyli art. 227 mówiącego o tym, że politykę pieniężną prowadzi Narodowy Bank Polski. Jest to zmiana formalna: zamiast NBP politykę pieniężną prowadziłby EBC. Trzeba podkreślić, że byłoby to „wypożyczenie", a nie permanentne oddanie tych kompetencji.
Potrzebne jest też bezpieczeństwo makroekonomiczne. Po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta