Pomysł zamrożenia WIBOR zmroził ekonomistów
Zdecydowana większość ekonomistów jest przeciwna zamrożeniu stawki WIBOR, aby ulżyć kredytobiorcom. Takie wsparcie miałoby liczne niepożądane skutki uboczne, nawet gdyby było adresowane tylko do części zadłużonych.
Trzymiesięczna stawka WIBOR, która jest podstawą oprocentowania dużej części kredytów hipotecznych, od połowy 2021 r. podskoczyła o ponad 3,3 pkt proc. i przekracza już 3,5 proc., choć główna stopa procentowa NBP wynosi tylko 2,75 proc. Sześciomiesięczny WIBOR, stosowany w większości nowych umów kredytowych, zbliża się do 4 proc. To poziom, którego stopa referencyjna NBP może nie osiągnąć w tym cyklu zaostrzania polityki pieniężnej.
Gwałtowny wzrost oprocentowania kredytów rodzi obawy, że dla części zadłużonych gospodarstw domowych obsługa zobowiązań stanie się problemem. A oderwanie stawek WIBOR od stopy referencyjnej NBP prowokuje podejrzenia, że walka banku centralnego z inflacją mogłaby nieco mniej obciążać kredytobiorców, gdyby banki nie wykorzystywały sytuacji do poprawy rentowności.
„Wzrost stawek WIBOR uderza w budżety gospodarstw domowych w Polsce. Jednocześnie oznacza wzrost zysków banków" – napisał na początku lutego w OKO.press Marcin Wroński, doktorant w Szkole Głównej Handlowej. I zaproponował, aby czasowo zamrozić stawki WIBOR, np. na poziomie z grudnia 2019 r.
Ten pomysł wzbudził zainteresowanie polityków. Projekt ustawy, która czerpałaby z propozycji Wrońskiego, zapowiedziała Lewica. Z wstępnych informacji wynika jednak, że nie chodziłoby o faktyczne zamrożenie WIBOR, czyli wstrzymanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta