Ulga na zabytki nie powstała dla prezesa
Zmieniła się polityka i w narzędziach fiskalnych dostrzeżono szansę dla zabytków – mówi dr hab. Katarzyna Zalasińska, dyrektor Narodowego Instytutu Dziedzictwa.
Była ulga 1.0, teraz będzie 2.0. Kto i dla kogo ją wymyślił?
To efekt wieloletnich starań środowisk konserwatorskich o wzmocnienie systemu finansowania prac przy zabytkach w Polsce. Dla środowisk walczących o zachowanie dziedzictwa kulturowego w Polsce to ważna zmiana polityki. I dla prywatnych właścicieli zabytków, którzy z obecnych narzędzi o charakterze dotacyjnym korzystają w ograniczonym zakresie. Prace przy zabytkach trwają latami. Potrzebujemy narzędzi stałych, a nie jednorazowych. Odliczenia są takim narzędziem. Stabilizują sytuację właściciela.
W pewnym stopniu mamy dziś szansę na zrekompensowanie strat, jakie ratownicy zabytków ponieśli przez opodatkowanie VAT prac konserwatorskich?
Podatek na prace konserwatorskie nałożono w 2011 r. Wcześniej były zwolnione z VAT. Z systemu jakby wyparowała 1/4 pieniędzy, które mogły być przeznaczone na ich ratowanie. Nie zapominajmy, że działania ustawodawcy w ciągu jedenastu lat były przeciwskuteczne. Zmieniła się polityka i w narzędziach fiskalnych dostrzeżono szansę dla zabytków, że powinny być potraktowane odrębnie przez środowiska zajmujące się nimi, co potraktowano jako światełko w tunelu. Dlatego dyskusja, czy w ogóle zabytki zasługują na ulgę, to ogromna szkoda...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta