Uprowadzone dzieci w rękach ministra
Kto zna tragedie rozpadu rodzin wielokulturowych wie, że ta tożsamość jest przedmiotem ochrony.
Gdy rozstający się rodzice pochodzą z różnych krajów, zdarza się, że jedno z nich nagle, pod wpływem emocji, w akcie żalu, zemsty lub rozpaczy – zabiera wspólne dzieci i wraca do swojej ojczyzny. Decyzja o wyjeździe to rewolucja w mikroświecie dzieci, nie tylko wyrywanych ze znanego im środowiska, ale z dnia na dzień pozbawionych kontaktu z drugim rodzicem.
W celu ochrony dzieci przed skutkami takich decyzji w roku 1981 r. sporządzono w Hadze międzynarodowy traktat dotyczący „cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę”, nazywany potocznie konwencją haską. Chodzi o to, by po próbie wymuszenia zmiany miejsca zamieszkania każdy sąd państwa-strony konwencji mógł zdecydować o natychmiastowym powrocie dziecka do kraju, w którym dotychczas żyło – sąd ma to zrobić w terminie sześciu tygodni. Dopiero po powrocie dziecka już inny sąd, urzędujący w dotychczasowym miejscu jego zamieszkania, może zająć się kwestią udzielenia zgody na wyprowadzkę temu z rodziców, który tego zażąda.
Dobre narzędzie
Konwencja haska jest doskonałym narzędziem zniechęcającym rodziców do podejmowania pochopnych i krzywdzących dzieci decyzji. Zniechęca ich sama świadomość nieodzowności powrotu, w połączeniu z potencjalnymi sankcjami – bezprawne uprowadzenie może być poczytane za przestępstwo.
Regularnie do kancelarii trafiają klienci, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta