Berlin zrywa z Putinem, ale nie z Rosją
Niemcy nie uważają partnerstwa z Rosją za możliwe, ale mogą uznać rozmowy z nią za konieczne – uważa Kai-Olaf Lang, ekspert think tanku Wissenschaft und Politik.
Co stoi za odmową kanclerza Scholza formalnego wypowiedzenia porozumienia Rosja–NATO z 1997 roku?
Z jednej strony jest to zapowiedź skierowana w stronę Rosji: Niemcy chcą się trzymać zasad, przynajmniej teoretycznie, i chcą dać sygnał, że są gotowe przestrzegać umów. Być może pewną rolę odgrywa tu także spojrzenie w przyszłość, w świat powojenny, w którym Niemcy co prawda nie uważają partnerstwa z Rosją za możliwe, ale mogą przynajmniej uznać rozmowy z Rosją za konieczne. Jednocześnie jednak kanclerz zasygnalizował, że Niemcy popierają wzmocnienie wschodniej flanki i chciałyby zwiększyć zaangażowanie Bundeswehry np. na Litwie czy Słowacji. Innymi słowy akt stanowiący Rosja–NATO jest co najmniej interpretowany elastycznie lub też zostanie całkowicie zignorowany.
Z drugiej strony, takie postawienie sprawy może okazać się pomocne wewnętrznie: wskazuje, że przełom w polityce wobec Rosji nie powinien oznaczać końca niemieckiej polityki przestrzegania zasad...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta