Rosja rozumie tylko język siły
Bez międzynarodowego wsparcia Ukraina nie przetrwa. To sprawa naszego życia lub śmierci – mówi „Rzeczpospolitej” Kira Rudyk, ukraińska deputowana i przewodnicząca partii Głos.
Od początku rosyjskiej agresji media na świecie informują przede wszystkim o prezydencie Ukrainy Wołodymyrze Zełenskim. Nie słychać o działalności ukraińskich partii. Czym się zajmuje pani frakcja w warunkach wojny?
To już nie jest działalność polityczna. Nasza partia stała się wielką organizacją humanitarną. Działacze nie zajmują się agitacją, tylko organizacją zbiórek dla potrzebujących. Na poziomie samorządowym nasi ludzie uczestniczą w tworzeniu miejscowych budżetów oraz zmieniają nazwy ulic (w ramach desowietyzacji i derusyfikacji – red.). To samo dotyczy parlamentu (partia Głos ma 20 posłów w 424-osobowej Radzie Najwyższej – red.). Nie ma jednak obecnie transmisji z posiedzeń ani publicznych wystąpień działaczy poszczególnych partii.
Czy to dobrze dla demokracji?
To osobny temat. Uważam, że nie. Bo publiczna dyskusja powinna być, jednak ostrożna, by wróg nie wykorzystał jej w swoim interesie. To źle, że siły polityczne nie mają możliwości publicznego przedstawienia swojej działalności.
Wielu uważa, że pełna demokracja w czasie wojny nie jest możliwa.
To o co teraz walczymy? Trwa walka pomiędzy wartościami demokratycznymi i totalitarnymi. Pogodziliśmy się z tym, że część decyzji będzie podejmowana szybko, zwłaszcza te, które dotyczą wojska, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta