Cięć w lokalnych budżetach na 2023 rok nie da się uniknąć
Choć na papierze przyszłoroczne plany inwestycyjne nie wyglądają tragicznie, w praktyce oznaczają zatrzymanie tempa rozwoju miast.
Samorządowcy w całej Polsce przygotowują swoje plany działalności na 2023 r. i już teraz ostrzegają mieszkańców, że może to być najtrudniejszy rok w ich historii.
– Finanse Bydgoszczy się załamały. Powodem jest m.in. Polski Ład, czyli rządowy pomysł na niszczenie polskiej samorządności – mówił Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, przedstawiając projekt budżetu na 2023 r. – To projekt na ciężkie czasy, czasy inflacji, drożyzny i wysokich cen energii – komentowała z kolei Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Wymuszone cięcia
Przyczyny samorządowych problemów są w zasadzie dwie. Z jednej strony to potężne ubytki w dochodach własnych, głównie w efekcie reform podatkowych w PIT. Lokalni włodarze szacują te straty na setki milionów złotych, im większe miasto, tym większe kwoty.
Po stronie wydatkowej samorządy muszą zaś liczyć się z rosnącymi obciążeniami w niemal wszystkich kategoriach. Szczególnym problemem jest dramatycznie drożejąca energia elektryczna i gaz. Do tego lokalne budżety są pod presją rosnących wydatków na obsługę zadłużenia, na płace urzędników i nauczycieli czy na wszelkiego rodzaju zakupy przez galopującą inflację.
Nic dziwnego, że w tych warunkach nie da się uniknąć podwyżek opłat za lokalne usługi (np. za przedszkola, parkowanie czy komunikację...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta