Pewni siebie i trochę szaleni
Dzisiaj o 20.00 drugi z półfinałów: Francja – Maroko. Obrońca trofeum kontra drużyna, która nie boi się marzyć. Najlepszy atak mistrzostw przeciw najsolidniejszej obronie. Kylian Mbappe czy jego przyjaciel Achraf Hakimi.
Do boju chłopaki, jeszcze tylko dwa mecze, jesteśmy już blisko – to nie część motywacyjnego przemówienia trenera Didiera Deschampsa, lecz przesłanie Karima Benzemy do kolegów z reprezentacji, których opuścił tuż przed inauguracją mundialu.
Do dziś trwają domysły, czy wyjechał – jak głosi oficjalna wersja – ze względu na kontuzję, czy doszło w szatni do jakiegoś konfliktu. Faktem jest, że zdobywca Złotej Piłki wrócił już do zdrowia, zdążył się nawet wybrać na krótkie wakacje, w weekend wznowił treningi w Madrycie, a w środę będzie trzymał kciuki za Francję przed telewizorem.
Kariera Benzemy potoczyła się tak, że wszystkie największe sukcesy przeszły mu koło nosa. W Katarze może być dopisany kolejny rozdział tej historii. Paradoksalnie, szczęśliwy także dla napastnika Realu.
Benzema nie został skreślony z 26-osobowej listy kadrowiczów, więc ma szansę dostać medal, nie grając w mistrzostwach świata ani minuty. Deschamps nie powołał nikogo w jego miejsce, bo uznał, że nie widzi takiej potrzeby, a skład jest wystarczająco mocny, by – mimo wielu kontuzji – myśleć o obronie tytułu.
Francuska prasa twierdzi wręcz, że wyjazd Benzemy jeszcze bardziej zjednoczył grupę. I biorąc pod uwagę, jak przebiega ten turniej w wykonaniu Trójkolorowych, można przyjąć, że jest w tym trochę prawdy.
Bohater drugiego planu
Kylian Mbappe i Olivier Giroud...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta