Nie grozi nam wizja z „Terminatora”
Sztuczną inteligencję trzeba odczarować, pokazując jej prawdziwy techniczny charakter – mówi Michał Nowakowski, radca prawny w Maruta Wachta, współpracownik Śląskiego Centrum Inżynierii Prawa, Technologii i Kompetencji Cyfrowych Cyber Science.
Jak jest definiowana sztuczna inteligencja?
Żaden z aktów prawnych procedowanych obecnie przez Unię Europejską nie definiuje samej „sztucznej inteligencji”. Mimo że po raz pierwszy to pojęcie pojawiło się w latach 50., nie ukuło się jednoznaczne określenie, czym ona w ogóle jest, także w aspekcie prawnym. Zamiast tego eksperci projektujący przepisy skupili się na pojęciu „systemów sztucznej inteligencji”. Jest to jakaś forma oprogramowania, wykorzystująca techniki takie jak uczenie maszynowe, uczenie głębokie czy przetwarzanie języka naturalnego. Jest stworzona przez człowieka i wreszcie – wywołuje określone skutki w jego otoczeniu. Najważniejsze jest jednak, że jest to forma oprogramowania, a nie samodzielny i myślący konstrukt. Sztuczną inteligencję trzeba odczarować, pokazując jej prawdziwy techniczny charakter.
Ale jest to coś dość specyficznego?
Tak, wyjątkowość polega np. na możliwości „uczenia się” czy wykrywania pewnych zależności. To opiera się jednak na danych historycznych, zebranych i wytworzonych przez człowieka. System sztucznej inteligencji jest zawsze tworzony do określonego celu. On nie ma zdolności kognitywnych pozwalających mu wykonywać wiele różnych czynności, tak jak może zrobić to człowiek. Istnieją np. systemy sztucznej inteligencji do oceny zdolności kredytowej, ale jeśli dalibyśmy mu inne zadanie, to go nie wykona – gdyż nie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta