Bubka to rozczarowanie
– Wielu Rosjan i Białorusinów to ofiary prania mózgów, ale ich powrót do sportu był jak policzek – mówi ukraiński skeletonista Władysław Heraskewycz, który na igrzyskach w Pekinie jako jedyny zaprotestował przeciwko wojnie.
Czy pana zdaniem Rosjanie i Białorusini wystąpią na igrzyskach w Paryżu?
Wszystko zmierza w tym kierunku, choć Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności i spycha ciężar decyzji na federacje. Widać jednak, że szukają takiej możliwości. Wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
Był pan zaskoczony, kiedy MKOl otworzył Rosji i Białorusi możliwość powrotu do sportu?
To było jak policzek, ale wszyscy się go spodziewaliśmy. Dobrze, że pojawił się chociaż zakaz dla sportowców zatrudnionych przez wojsko, choć także on rodzi pytania, no bo co zrobić z takimi, którzy mieli kontrakt w ubiegłym roku, a za chwilę go wypowiedzą. Wielu rosyjskich zawodników finansowo wspierają także firmy objęte zachodnimi sankcjami, o tym nikt nie mówi. Trzeba się zastanowić, jak zapobiec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta