Kubeł zimnej wody wlał się do wina
Zakaz importu z Ukrainy miał dotyczyć głównie zbóż, a uderzył w inne sektory, np. importerów win czy miodów.
W efekcie dla wielu importerów rozporządzenie wprowadzające embargo na szereg produktów z Ukrainy było jak kubeł zimnej wody. Ogłoszono je w sobotę bez najmniejszych konsultacji z biznesem.
– Jesteśmy zaskoczeni, a wręcz zdumieni. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego objęto nim wino. Nie docierały do nas żadne niepokojące informacje o jakości wina sprowadzanego z Ukrainy – mówi Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. – Co prawda udział ukraińskiego wina jest na polskim rynku stosunkowo niewielki, ale zakaz ten oznacza bardzo duże problemy dla importerów, którzy mają je w swojej ofercie – dodaje.
W jednym worku
Branża podejrzewa, że skoro piwa i napojów spirytusowych (poza alkoholem etylowym pochodzenia rolniczego) zakaz nie dotyczy, to wino jako wyrób zdefiniowany w unijnym rozporządzeniu o rynkach rolnych zostało bezrefleksyjnie włączone do polskiego projektu. Już wysłano stosowne apele do resortu rozwoju i technologii.
– Rozumiemy konieczność zabezpieczenia polskich interesów w zakresie unormowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta