Najważniejszy front Ameryki
W cieniu wojny w Ukrainie Joe Biden buduje międzykontynentalny sojusz krajów, które przyjdą na odsiecz Tajwanowi w razie chińskiej inwazji.
Francja nie przez przypadek nadała imię Marianny, uosobienia Republiki, misji okrętów podwodnych wyposażonych w głowice jądrowe, które patrolują Morze Południowochińskie. To sygnał, że choć chodzi o akwen odległy o kilkanaście tysięcy kilometrów od Paryża, ma on fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa kraju. Ale także dowód, że Emmanuel Macron docenia starania Joe Bidena, aby zbudować koalicję krajów, które stawiają opór chińskiemu imperializmowi, z udziałem Europy, a nie – jak to ogłosił w 2011 r. Barack Obama – dokonać prostego zwrotu (pivot) ze Starego Kontynentu ku Azji w polityce zagranicznej USA.
Wśród krajów europejskich udział w patrolowaniu akwenu, który Chiny chciałyby w pełni kontrolować, biorą także Brytyjczycy i Niemcy. Inne kraje może by i chciały pójść ich śladem, często jednak nie mają po temu odpowiednich jednostek.
W centrum strategii Białego Domu leży spodziewana inwazja na Tajwan. Za Obamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta