NBP nie jest niezależnym bankiem centralnym
Szokowa obniżka stóp procentowych sama w sobie inflacji mocno nie zmieni. Nieodpowiedzialna była z zupełnie innego powodu.
Po środowej, zaskakującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej, aby obniżyć stopę referencyjną NBP o 0,75 pkt proc., do 6 proc., pojawiło się wiele krytycznych głosów, że opóźni to powrót inflacji do celu NBP (2,5 proc. z tolerancją odchyleń 1 pkt proc.). Owszem, opóźni, ale ta konsekwencja poluzowania polityki pieniężnej nie będzie tak silna, jak sugerowałyby histeryczne nieraz komentarze.
Wyniki świeżych badań NBP dotyczących mechanizmów transmisji polityki pieniężnej – tzn. jej wpływu na wzrost gospodarczy, inflację, kurs waluty itp. – sugerują, że jednorazowe cięcie stóp o 0,75 pkt proc. spowoduje wzrost inflacji po około sześciu kwartałach o mniej więcej 0,2 pkt proc. (w porównaniu do scenariusza bez obniżek stóp). Ostatnie, lipcowe prognozy analityków z NBP wskazywały, że za półtora roku przy niezmienionych stopach inflacja będzie w okolicy 4 proc. Różnicy między takim wynikiem a 4,2 proc. nikt nie zauważy.
Zresztą, wielu ekonomistów uważa, że kolejnych obniżek stóp w najbliższym czasie nie będzie. Na to ma wskazywać pojawiające się w komunikacie RPP zdanie, że poziom stóp został „dostosowany” do nowych realiów makroekonomicznych. Zostawmy na chwilę to, że przykładanie wagi do komunikatu nie ma dziś większego sensu. Przyjmując, że faktycznie obniżka była...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta