Firmy ochroniarskie walczą o przetrwanie
Szybująca płaca minimalna demoluje uzależniony od kosztów pracy biznes ochrony. Zwłaszcza małe i średnie spółki drogo kosztuje hojność władzy. Z firm odejść może nawet 40 proc. pracowników.
Branża security, warta ok. 12–14 mld zł rocznie, rozdrobniona ponad wszelką miarę, z ok. 2,5 tys. firm zatrudniających w różnej formie ponad 250 tys. pracowników, znowu od stycznia 2024 znajdzie się na ostrym wirażu. Powodem jest przyjęte 14 września przez rząd rozporządzenie w sprawie podniesienia płacy minimalnej do 4242 zł (od 1 lipca 2024 będzie to 4300 zł).
– Która organizacja gospodarcza zniesie bez wstrząsów i to w warunkach recesji tak hojny prezent rządu, jak ten arbitralnie nałożony na barki przedsiębiorców? – pyta retorycznie Sławomir Wagner, prezes firmy Monitoring.pl (grupa Keratronik) i były wieloletni szef branżowego stowarzyszenia firm ochrony. Twierdzi, że szybujące w ostatnich latach minimalne wynagrodzenia i stawki godzinowe (od 1 lipca 2024 sięgną 28,10 zł) na ciężką próbę wystawiają znów rentowność usług security.
Wagner zauważa niepokojące sygnały na rynku: w lokalnych firmach pilnujących bezpieczeństwa na osiedlach już następują cięcia etatów. Według szacunków przedsiębiorców zarządcy nieruchomości zlikwidują w najbliższych miesiącach co czwarty posterunek ochrony obsadzany przez pracownika. Najprawdopodobniej w perspektywie dwóch lat likwidacja czeka ok. 15 proc. firm security nastawionych wyłącznie na ochronę fizyczną. – Trzeba się liczyć z tym, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta