„Bazarek” udowadnia absurd ciszy
W dobie internetu bardzo trudno wyegzekwować zakaz publikacji sondaży w wyborczy weekend – mówi mec. Beata Tokaj, była szefowa Krajowego Biura Wyborczego.
Na początek ustalmy: czy rozmowa o ciszy wyborczej narusza tę ciszę?
Absolutnie nie.
Pomówmy więc o „bazarkach”. Wie pani zapewne, do czego nawiązuję.
Bazarki warzywne, owszem, lubię – a te, o które pan pyta, czyli zakamuflowany sposób rozmawiania o sondażowych wynikach poszczególnych partii, zdarzają się przy okazji każdych kolejnych wyborów.
Wyjaśnijmy: za publikację sondaży przed zakończeniem ciszy wyborczej grozi do miliona złotych grzywny, więc internauci piszą o „cenach warzyw na bazarku”, określając poszczególne komitety jako „Pistacje”, „Kokosy”, czerwone „Pomidory”, „Trzcina” czy „Konfitury” – tak, by nazwa swym brzmieniem lub konotacją kojarzyła się z daną partią. Łamią...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta