Przekroczyli granicę wstydu
Polacy zremisowali na PGE Narodowym z Mołdawią 1:1 i o Euro 2024 prawdopodobnie zagrają w barażach. Michał Probierz miał budować nową reprezentację, ale wciąż nie przegnał demonów przeszłości.
Polacy w pierwszej połowie zaproponowali kibicom wyrób piłkopodobny. Wycofani i przestraszeni oddali rywalom kontrolę nad meczem. 50 tys. widzów na PGE Narodowym oglądało, jak 159. drużyna światowego rankingu ambitnie oraz z pomysłem uprawia futbol w stolicy 40-milionowego kraju. Gol, którego Ion Nicolaescu strzelił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, nie był przypadkowy, bo podobnie Mołdawianie rozgrywali stałe fragmenty w poprzednich meczach.
Goście dostali nagrodę za przewagę. Rozgrywali szybkie akcje, atakowali skrzydłami, wybijali Polaków z rytmu pressingiem. Błędy popełniał Patryk Peda, a Patryk Dziczek, który miał być nowym metronomem środka pola, momentami przypominał późnego Grzegorza Krychowiaka. Niewykluczone, że możliwości swoich piłkarzy – także mentalne – przeszacował sam Michał Probierz.
Kto boi się piłki
Związkowe kamery „Łączy nas piłka” pokazały, jak przed meczem z Wyspami Owczymi selekcjoner namawiał podopiecznych do odwagi. – Nie bójcie się błędów – przekonywał, ale Polacy wciąż boją się ryzyka. Jednym z niewielu piłkarzy zdolnych do wyjścia poza schemat jest w naszych szeregach Piotr Zieliński, co pokazał także mecz w Warszawie. Opaskę kapitana reprezentacji założył dopiero po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta