Bieda rezerwa idzie na ćwiczenia
Do łask wracają metalowe hełmy z PRL i automaty Kałasznikowa – dostają je rezerwiści wzywani na poligony.
Trwają właśnie jesienne powołania na ćwiczenia rezerwy. W tym roku armia zaplanowała wezwanie na takie zajęcia nawet 200 tys. osób. W jednostkach dostają oni jednak przestarzałą broń i używane wyposażenie osobiste. Armia przyznaje, że do rezerwistów trafia wyposażenie drugiej kategorii.
„Brudne, zniszczone mundury, podarte bechatki (kurta wojskowa – dop. red.), używana bielizna, zniszczone i brudne buty, ponoć po »ozonowaniu«, ale kwitów na to nie pokazali. (…) Wyszkolenie strzeleckie: »waszą bronią osobistą jest P83 ale nie mamy do niej amunicji, więc będziecie strzelać z P94, którą pożyczymy«. Ale żeby nie marudzić, dostaliśmy nowe hełmy wz.67/75” – opisuje na portalu społecznościowym jeden z oficerów rezerwy powołany właśnie na ćwiczenia.
Orzeszki na głowy
Mowa o hełmach, które...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta