Byli wzorem, zostali memem
Trenerzy z Czech przez lata przychodzili do Polski, by pokazać, co takiego robią w piłce, że są lepsi. Nie okazali się dobrymi nauczycielami albo nie byli słuchani.
Moda w ostatnich latach zgasła – również za sprawą szkoleniowców z potencjałem anegdotycznym – i w tym sezonie po raz pierwszy od 22 lat żaden Czech nie prowadzi klubu PKO BP Ekstraklasy, a to właśnie tamtejsi trenerzy w XXI wieku stanowią największą grupę obcokrajowców, którzy pracowali z zespołami naszej elity.
Reprezentacja Polski w 2001 roku była pod wodzą Jerzego Engela w trakcie pierwszych od 16 lat zwycięskich eliminacji mundialu, ale nasz futbol – zwłaszcza klubowy – był pogrążony w marazmie.
Kluby, szukając wyjścia, znów zaczęły wówczas zerkać na trenerów z Czech – kraju, który trochę wcześniej (Euro 1996) i trochę później (Euro 2004) robił furorę na mistrzostwach kontynentu, a kiedyś – chociażby za sprawą Jaroslava Vejvody – miał wpływ na nurt ligowej myśli szkoleniowej.
Werner Liczka, gdy dostawał pracę w Polonii Warszawa, był przedstawiany właśnie jako asystent w kadrze Czechów podczas srebrnych dla nich mistrzostw Europy w 1996 roku. To on wyrobił ponownie dobrą markę czeskim trenerom w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta