Kadra szuka tożsamości
Dzisiejsze spotkanie Polska – Czechy (20.45) to pierwsza weryfikacja pracy selekcjonera. Michał Probierz już się broni, choć jeszcze nikt go nie atakuje.
Jego pierwsze spotkania z dziennikarzami miały charakter pokojowy, choć już podczas inauguracyjnej konferencji nowy selekcjoner poczuł potrzebę, aby przedstawić swoje osiągnięcia i bronić decyzji Cezarego Kuleszy.
Zawieszenie broni trwało krótko, bo w polskiej piłce oblężona twierdza bywa często strefą komfortu. Zwyczajową narrację narzucił Probierz, jakby chciał sam zakończyć własny miesiąc miodowy.
Selekcjoner postawił w relacji ze światem kontratak, choć nie jest pod ostrzałem. Winę za remis z Mołdawianami (1:1) słusznie przypisywano raczej nieskutecznym piłkarzom.
Probierz już wtedy podkreślał, że eliminacji nie przegraliśmy ostatnim spotkaniem. Teraz powtarza: „Nie jestem cudotwórcą”. Mierzy się też z krytyką zaproszenia na poprzednie zgrupowanie Bartłomieja Wdowika, która – jeśli faktycznie zaistniała – to może jedynie w internetowych komentarzach, gdzie łatwo znaleźć anonimowego wroga. Podobno ciągle słyszy głosy, że powołuje nie tych, co trzeba.
Czas żółtodziobów
Selekcjoner ma kredyt zaufania. Przejął w biegu rozbitą drużynę, uchylił drzwi do szatni i rozpoczął rekonstrukcję składu, którą obiecywał jego poprzednik Fernando Santos. Gra reprezentacji wciąż pachnie mundialem, bo charakteryzuje ją strach, ale drużyna wreszcie dostała zastrzyk świeżej krwi.
Mecz z Czechami będzie może pierwszą okazją do prezentacji pomysłu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta