Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bezwstyd medialny, czyli jak zawłaszczono publiczne pieniądze

19 grudnia 2023 | Opinie | Jacek Dąbała
autor zdjęcia: mat. pras.
źródło: Rzeczpospolita

Kiedy propagandyści z mediów rządowych udają, że są dziennikarzami, zło rozlewa się szeroko – stwierdza profesor UJ i medioznawca.

Ufni obywatele zaczynają wierzyć w kłamstwa i są całkowicie przekonani, że dostają wiadomości prawdziwe, bezstronne i niezależne od władzy. Ba, niektórzy z nich nawet bronią takich mediów, nie zadając sobie sprawy, że zostali po prostu z zimną krwią zmanipulowani, że są produktem propagandy, takim „ciemnym ludem”, jak nazwał ich polski prawicowy polityk i propagandysta Jacek Kurski. Innymi słowy, bandyci medialni w swoim bezwstydzie nazywają się dziennikarzami, a nawet reprezentantami wolnych mediów, kpiąc w żywe oczy z bezstronnej wiedzy naukowej, np. medioznawczej czy politologicznej. To tak jakby 2+2=5.

Powszechnie znana jest filmowa scenka z szatniarzem, który na brak płaszcza klienta zareagował słowami: „nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”. Otóż wbrew pozorom właściciel płaszcza mógł coś zrobić, na przykład dać w pysk bezczelnemu szatniarzowi, wezwać policję i po szybkim procesie odzyskać pieniądze za skradziony płaszcz. Tak wyglądałoby to w idealnym świecie. Tak też powinno być z każdymi mediami rządowymi, w które zamieniono media publiczne, bowiem zło wymaga reakcji polityczno-prawnych bez bawienia się w kruczki prawne i uzasadniania oczywistości. W takich przypadkach, jak wyniku w matematyce, dobra nie można podważyć. Dobro bezstronnego dziennikarstwa jest...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 12753

Wydanie: 12753

Spis treści
Zamów abonament