Polscy kandydaci do sądów europejskich znów bez szans
Brak klasy, z jakim PiS żegna się z władzą, jest zbliżony do sposobu jej sprawowania przez ostatnich osiem lat. Desperacka próba upchnięcia swoich ludzi w strukturach europejskich jest tego kolejnym przykładem. Dziwi, że są prawnicy gotowi sygnować te standardy swoim nazwiskiem.
Przepisy określające procedury nominacyjne do trybunałów europejskich są tak skonstruowane, aby zapobiec przypadkom delegowania przez państwa członkowskie osób, które nie spełniają wysokich wymagań stawianych sędziom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Wysokie kwalifikacje
Kandydaci powinni odznaczać się najwyższym poziomem moralnym, niekwestionowaną niezależnością oraz posiadać kwalifikacje do sprawowania wysokiego urzędu sędziowskiego albo być prawnikami o uznanej kompetencji. Niezależnie od postanowień traktatowych określających kwalifikacje sędziowskie procedury wyboru sędziów europejskich zawierają dodatkowe bezpieczniki: decyzja o tym, czy kandydat spełnia warunki, nie została pozostawiona swobodnemu uznaniu zainteresowanego państwa, lecz wymaga weryfikacji przez gremia europejskie.
W przypadku ETPC państwo zobowiązane jest przedstawić listę trzech kandydatów (konieczny jest parytet płci – lista składająca się z samych kobiet lub z samych mężczyzn zostanie odrzucona), którzy następnie są oceniani przez Doradczy Komitet Ekspertów (a następnie przez Komitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy), który bada przejrzystość i transparentność procedur krajowych oraz przeprowadza rozmowy z kandydatami. Jeśli przepisy krajowe zostaną ocenione negatywnie, cała lista przepada bez merytorycznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta