Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Fundusze europejskie, wbrew obiegowej opinii, pełnią jedynie funkcję pomocniczą – mówi „Rz” Jerzy Buzek. Według niego korzyści z udziału w jednolitym rynku są co najmniej trzykrotnie większe.
Czy wyobraża pan sobie polskie miasta bez unijnych funduszy?
Nie muszę sobie tego wyobrażać – ja to bardzo dobrze pamiętam. Żałuję jednak, że nie ma takiej symulacji, choć pewnie sztuczna inteligencja łatwo przyszłaby nam tu z pomocą. Taki widok byłby dobitną odpowiedzią na sączący się z różnych źródeł eurosceptyczny przekaz. Dzisiejsi 20-latkowie nie znają, a 30-latkowie właściwie nie pamiętają innej Polski niż ta w Unii Europejskiej. A zarówno duże, średnie i małe miasta, jak i polska wieś, przeszły w ciągu tych 20 lat ogromną przemianę.
Pamiętamy zapyziałe dworce, nieoświetlone chodniki, braki w połączeniach komunikacyjnych, smętne budynki, zdewastowaną infrastrukturę sportową, brak zieleni, rzeki przypominające bardziej ścieki i ogólnie panującą siermiężność, z której powoli już pod koniec lat 90. wychodziliśmy. Ale prawdziwe przyspieszenie przyszło za członkostwa w UE. Same samorządy zainwestowały niemal 200 mld zł, co najmniej drugie tyle przeszło bezpośrednio do spółek związanych z samorządami. To w sumie ok. 400 mld zł.
Które z tych dziesiątek inwestycji realizowanych przez polskie miasta i regiony uważa pan za najistotniejsze? Czy mówimy o drogach, czy o ochronie środowiska, czy jeszcze innej dziedzinie?
Nie stopniowałbym tu, bo wszystkie inwestycje spełniające potrzeby mieszkańców były i są kluczowe....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta