Bizancjum, Konstantynopol, Stambuł
Zawodowy podróżnik opowiada o mieszance kultur, religii i wpływów w Stambule – metropolii sercem i duchem orientalnej, ale dumnej ze swojej bizantyjskiej przeszłości.
George Byron, słynny angielski podróżnik, poeta romantyczny, człowiek wielkiej kultury i szerokich zainteresowań, napisał: „Widziałem ruiny Aten, Efezu i Delf. Podróżowałem po dużej części Turcji i wielu innych miejscach w Europie i Azji. Ale nigdy nie widziałem dzieła natury czy sztuki, które zrobiłoby na mnie takie wrażenie jak Złoty Róg, który pojawił się przed moimi oczami”. Nie on jeden wyrażał podobny zachwyt nad ponadczasową zatoką, nad którą rozwinął się wielgachny, przepełniony magią Stambuł, niegdyś stolica wielokulturowego Imperium Osmańskiego, które w swoich szczytowych momentach rozciągało się od Morza Kaspijskiego po niemalże Wiedeń. Przesiąknięta turecką melancholią, uwikłana w swoje skomplikowane dzieje metropolia zauroczyła mnie od pierwszego momentu, pobudziła zmysły i uwiodła.
Trochę historii
Historia miasta dumnego ze swojej orientalnej tożsamości, a jednocześnie zapatrzonego na Zachód, jest tyleż fascynująca, co burzliwa. Jego powstanie szacuje się na VII wiek p.n.e. Przybyli tu greccy koloniści nadali mu nazwę Bizancjum, które dzięki swojemu korzystnemu położeniu zaczęło się bardzo szybko rozwijać. Nic dziwnego, że przechodziło z rąk do rąk, od perskich, po ateńskie czy spartańskie. Pod koniec II w n.e. cesarz Septymiusz Sewer, po wygraniu wojny domowej, splądrował je...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta