Los Ukrainy w rękach Niemiec
Wołodymyr Zełenski chce dowiedzieć się, jak dużego wsparcia udzieli mu Olaf Scholz. To będzie jego główny sojusznik, jeśli Donald Trump wygra w USA.
Prezydent Ukrainy przyleciał we wtorek do Berlina. Nad Sprewą czeka na niego masa złych wiadomości. Z wyborów do Parlamentu Europejskiego w minioną niedzielę niemiecka koalicja rządowa wyszła w fatalnej kondycji. Partia kanclerza, SPD, uzyskała niespełna 14 proc. głosów, mniej nawet niż skrajnie prawicowa i prorosyjska Alternatywa dla Niemiec (AfD). Jeszcze gorszy wynik uzyskali Zieloni (12 proc.) – ugrupowanie, które od lat najmocniej opowiada się za twardą polityką wobec Władimira Putina. A liberalna FDP nie tylko z trudem utrzymała się powyżej progu 5 proc., ale dostała mniej głosów niż BSW, nowe radykalnie lewicowe ugrupowanie Sahry Wagenknecht (6,2 proc.), które również apeluje o wstrzymanie dostaw broni dla Ukrainy i rozpoczęcie rozmów pokojowych z Moskwą. Krótko mówiąc: coraz więcej Niemców stawia na partie prorosyjskie.
Inaczej niż francuski prezydent Emmanuel Macron i brytyjski premier Rishi Sunak, Olaf Scholz wykluczył przeprowadzenie przedterminowych wyborów. Odbędą się one więc jesienią przyszłego roku. Jednak do tego czasu nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta