Wybory w SN obarczone wadą prawną
Premier, uchylając kontrasygnatę, pozbawił prawnej skuteczności akt, w którym wyznaczono przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego – tłumaczy prof. Zbigniew Kmieciak, sędzia NSA w stanie spoczynku.
Wycofanie kontrasygnaty przez premiera pod postanowieniem prezydenta o powierzeniu Krzysztofowi Wesołowskiemu, który jest tzw. neosędzią, funkcji przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego mającego wybrać kandydatów na prezesa tej izby wzbudziło ogromne kontrowersje. Szef rządu dokonał tego w trybie art. 54 § 3 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi. Czy w tej sytuacji mógł zastosować ten przepis?
Oczywiście. Przesłankę do tego stworzyło wniesienie skargi przez dwóch sędziów Izby Cywilnej SN: Dariusza Zawistowskiego i Karola Weitza. W przypadku wniesienia skargi do sądu administracyjnego organ, widząc podstawy do jej uwzględnienia, zyskuje zdolność do podjęcia określonego działania – w tym przypadku cofnięcia kontrasygnaty (nazwanego zgodnie z terminologią art. 54 § 3 „uchyleniem kontrasygnaty”). A więc podstawa prawna do takiego działania niewątpliwie istnieje.
Jednak czy warunkiem do wycofania kontrasygnaty uzewnętrznionej podpisem nie powinno być uznanie, że doszło do rażącego naruszenia prawa lub działania bez podstawy prawnej?
Nie. Zgodnie z art. 54 § 3, uwzględniając skargę, organ stwierdza jednocześnie, czy zaistniała jedna z tych kwalifikowanych wad. Ale to zawsze jest wynikiem oceny, czy akt lub czynność dotknięte są tego rodzaju wadą. Organ może uwzględnić skargę w trybie autokontroli także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta