Ożywienie jest. Czeka na kolejne silniki

autor zdjęcia: mat. pras.

źródło: Rzeczpospolita

Do konsumpcji już napędzającej gospodarkę dołączą inwestycje, być może wróci też popyt zagraniczny – mówi Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Coface w Polsce i regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

W jakim stanie jest dziś polska gospodarka?

Boimy się słowa ożywienie, ale moim zdaniem w polskiej gospodarce jest ono widoczne. Obserwujemy je w zestawieniu z kiepskim rokiem 2023. Poprawa aktywności gospodarczej nie była zbyt trudna z uwagi na słaby wynik z zeszłego roku: -0,2 proc. Gdybyśmy pominęli pandemiczną recesję, to byłoby to najniższe tempo wzrostu w tym wieku. Dobrze wypada zwłaszcza drugi kwartał obecnego roku. Wydawało się, że zbliżymy się do 3 proc., a przekroczyliśmy ten poziom. 3,2 proc. to także wynik nieco lepszy od mojej prognozy. Sporo do życzenia pozostawia jednak struktura tego ożywienia.

Co pana niepokoi?

Wzrost gospodarczy napędza konsumpcja gospodarstw domowych. Świetnie, że ona jest, że wróciła po wysokim wzroście inflacji, kiedy konsument nie chciał wydawać zbyt dużo pieniędzy. Jeśli jednak spojrzymy na konsumpcję bardziej wnikliwie, to okazuje się, że wcale nie jesteśmy tak bardzo rozrzutni. Widać, że Polacy decydują się też na odbudowywanie oszczędności przy niższej inflacji. Jeszcze przy produktach pierwszej potrzeby, przy żywności, wydatki nie wyglądają źle, ale choćby w przypadku elektroniki spadki nie są już tak głębokie jak rok wcześniej, jednak wciąż są to wyniki gorsze niż w zeszłym roku. Konsumpcja jest też oczywiście silnym motorem, bo ze wspomnianego 3,2 proc. wzrostu aż 2,7 proc. to...